Listen online to MISART - Zbigniew Kaczmarczyk - Most Na Rzece Kwai and see which albums it appears on. Scrobble songs and get recommendations on other tracks and artists.
Pięknie to wygląda w2spółczesnie na zdjęciach, ale kto oglądał film to wie Sporty extremalne to nie ja :-))) Gratuluję odwagi ! :-) Reply Delete
Provided to YouTube by The Orchard EnterprisesMost na rzece Kwai · Janusz GniatkowskiPolish Popular Hits: 1955-1960, Vol. 5℗ 2012 IHOR RECORDSReleased on: 20
Wydawnictwo. Państwowy Instytut Wydawniczy (PIW) Liczba stron. 159. 4, 99 zł. 13,98 zł z dostawą. Produkt: Most na rzece Kwai Pierre Boulle. dostawa w poniedziałek. dodaj do koszyka.
most na rzece kwai-głosy: most na rzece kwai-partytura: Muzyka filmowa: najpiękniejsze marsze Polskie i światowe: nowe nuty na orkiestrę dętą
Zwycięzca 7 nagród Akademi®, w tym za najlepszy film 1957 roku Niezwykle spektakularny Most na rzece Kwai, laureat siedmiu Oscarów® 1957, w tym za Najlepszy Film, Najlepszą Reżyserię i dla Najlepszego Aktora (Alec Guiness) nadal pozostaje jednym z najbardziej zapadających w pamięć doświadczeń filmowych wszech czasów.
Most na rijeci Kwai jest ratni film Davida Leana iz 1957, zasnovan na romanu francuskog pisca Pierrea Boullea. Film je fikcija, ali kao okruženje koristi građenje burmanske željeznice 1942. i 1943. U glavnim ulogama nastupili su Alec Guinness, Sessue Hayakawa, Jack Hawkins i William Holden.
5dK1. Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Podobne utwory Występuje także w Ten utwór występuje w jeszcze 5 albumach Podobne utwory Statystyki scroblowania Ostatni trend odsłuchiwania Dzień Słuchaczy Niedziela 30 Styczeń 2022 0 Poniedziałek 31 Styczeń 2022 0 Wtorek 1 Luty 2022 0 Środa 2 Luty 2022 0 Czwartek 3 Luty 2022 0 Piątek 4 Luty 2022 0 Sobota 5 Luty 2022 0 Niedziela 6 Luty 2022 1 Poniedziałek 7 Luty 2022 0 Wtorek 8 Luty 2022 0 Środa 9 Luty 2022 0 Czwartek 10 Luty 2022 0 Piątek 11 Luty 2022 0 Sobota 12 Luty 2022 0 Niedziela 13 Luty 2022 0 Poniedziałek 14 Luty 2022 1 Wtorek 15 Luty 2022 1 Środa 16 Luty 2022 0 Czwartek 17 Luty 2022 0 Piątek 18 Luty 2022 0 Sobota 19 Luty 2022 0 Niedziela 20 Luty 2022 0 Poniedziałek 21 Luty 2022 0 Wtorek 22 Luty 2022 0 Środa 23 Luty 2022 1 Czwartek 24 Luty 2022 0 Piątek 25 Luty 2022 0 Sobota 26 Luty 2022 0 Niedziela 27 Luty 2022 0 Poniedziałek 28 Luty 2022 0 Wtorek 1 Marzec 2022 0 Środa 2 Marzec 2022 0 Czwartek 3 Marzec 2022 0 Piątek 4 Marzec 2022 0 Sobota 5 Marzec 2022 0 Niedziela 6 Marzec 2022 0 Poniedziałek 7 Marzec 2022 0 Wtorek 8 Marzec 2022 0 Środa 9 Marzec 2022 0 Czwartek 10 Marzec 2022 0 Piątek 11 Marzec 2022 0 Sobota 12 Marzec 2022 0 Niedziela 13 Marzec 2022 0 Poniedziałek 14 Marzec 2022 0 Wtorek 15 Marzec 2022 0 Środa 16 Marzec 2022 0 Czwartek 17 Marzec 2022 0 Piątek 18 Marzec 2022 0 Sobota 19 Marzec 2022 0 Niedziela 20 Marzec 2022 0 Poniedziałek 21 Marzec 2022 0 Wtorek 22 Marzec 2022 0 Środa 23 Marzec 2022 0 Czwartek 24 Marzec 2022 0 Piątek 25 Marzec 2022 0 Sobota 26 Marzec 2022 0 Niedziela 27 Marzec 2022 0 Poniedziałek 28 Marzec 2022 0 Wtorek 29 Marzec 2022 0 Środa 30 Marzec 2022 0 Czwartek 31 Marzec 2022 0 Piątek 1 Kwiecień 2022 0 Sobota 2 Kwiecień 2022 0 Niedziela 3 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 4 Kwiecień 2022 0 Wtorek 5 Kwiecień 2022 0 Środa 6 Kwiecień 2022 0 Czwartek 7 Kwiecień 2022 0 Piątek 8 Kwiecień 2022 0 Sobota 9 Kwiecień 2022 0 Niedziela 10 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 11 Kwiecień 2022 1 Wtorek 12 Kwiecień 2022 0 Środa 13 Kwiecień 2022 0 Czwartek 14 Kwiecień 2022 2 Piątek 15 Kwiecień 2022 0 Sobota 16 Kwiecień 2022 0 Niedziela 17 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 18 Kwiecień 2022 0 Wtorek 19 Kwiecień 2022 1 Środa 20 Kwiecień 2022 1 Czwartek 21 Kwiecień 2022 0 Piątek 22 Kwiecień 2022 0 Sobota 23 Kwiecień 2022 0 Niedziela 24 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 25 Kwiecień 2022 0 Wtorek 26 Kwiecień 2022 0 Środa 27 Kwiecień 2022 0 Czwartek 28 Kwiecień 2022 0 Piątek 29 Kwiecień 2022 0 Sobota 30 Kwiecień 2022 0 Niedziela 1 Maj 2022 1 Poniedziałek 2 Maj 2022 0 Wtorek 3 Maj 2022 1 Środa 4 Maj 2022 0 Czwartek 5 Maj 2022 2 Piątek 6 Maj 2022 0 Sobota 7 Maj 2022 0 Niedziela 8 Maj 2022 0 Poniedziałek 9 Maj 2022 0 Wtorek 10 Maj 2022 1 Środa 11 Maj 2022 0 Czwartek 12 Maj 2022 0 Piątek 13 Maj 2022 0 Sobota 14 Maj 2022 0 Niedziela 15 Maj 2022 0 Poniedziałek 16 Maj 2022 1 Wtorek 17 Maj 2022 0 Środa 18 Maj 2022 0 Czwartek 19 Maj 2022 1 Piątek 20 Maj 2022 0 Sobota 21 Maj 2022 0 Niedziela 22 Maj 2022 1 Poniedziałek 23 Maj 2022 1 Wtorek 24 Maj 2022 0 Środa 25 Maj 2022 0 Czwartek 26 Maj 2022 0 Piątek 27 Maj 2022 1 Sobota 28 Maj 2022 1 Niedziela 29 Maj 2022 0 Poniedziałek 30 Maj 2022 0 Wtorek 31 Maj 2022 0 Środa 1 Czerwiec 2022 0 Czwartek 2 Czerwiec 2022 0 Piątek 3 Czerwiec 2022 0 Sobota 4 Czerwiec 2022 0 Niedziela 5 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 6 Czerwiec 2022 0 Wtorek 7 Czerwiec 2022 0 Środa 8 Czerwiec 2022 0 Czwartek 9 Czerwiec 2022 0 Piątek 10 Czerwiec 2022 0 Sobota 11 Czerwiec 2022 0 Niedziela 12 Czerwiec 2022 1 Poniedziałek 13 Czerwiec 2022 0 Wtorek 14 Czerwiec 2022 1 Środa 15 Czerwiec 2022 0 Czwartek 16 Czerwiec 2022 0 Piątek 17 Czerwiec 2022 0 Sobota 18 Czerwiec 2022 0 Niedziela 19 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 20 Czerwiec 2022 0 Wtorek 21 Czerwiec 2022 0 Środa 22 Czerwiec 2022 0 Czwartek 23 Czerwiec 2022 1 Piątek 24 Czerwiec 2022 0 Sobota 25 Czerwiec 2022 0 Niedziela 26 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 27 Czerwiec 2022 0 Wtorek 28 Czerwiec 2022 0 Środa 29 Czerwiec 2022 0 Czwartek 30 Czerwiec 2022 0 Piątek 1 Lipiec 2022 0 Sobota 2 Lipiec 2022 1 Niedziela 3 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 4 Lipiec 2022 1 Wtorek 5 Lipiec 2022 0 Środa 6 Lipiec 2022 0 Czwartek 7 Lipiec 2022 0 Piątek 8 Lipiec 2022 0 Sobota 9 Lipiec 2022 0 Niedziela 10 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 11 Lipiec 2022 0 Wtorek 12 Lipiec 2022 0 Środa 13 Lipiec 2022 0 Czwartek 14 Lipiec 2022 1 Piątek 15 Lipiec 2022 1 Sobota 16 Lipiec 2022 0 Niedziela 17 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 18 Lipiec 2022 0 Wtorek 19 Lipiec 2022 1 Środa 20 Lipiec 2022 0 Czwartek 21 Lipiec 2022 1 Piątek 22 Lipiec 2022 0 Sobota 23 Lipiec 2022 0 Niedziela 24 Lipiec 2022 1 Poniedziałek 25 Lipiec 2022 0 Wtorek 26 Lipiec 2022 0 Środa 27 Lipiec 2022 0 Czwartek 28 Lipiec 2022 0 Piątek 29 Lipiec 2022 0 Sobota 30 Lipiec 2022 0 Zewnętrzne linki Apple Music O tym wykonwacy Janusz Gniatkowski 2 430 słuchaczy Powiązane tagi Janusz Gniatkowski ur. 6 czerwca 1928 we Lwowie zm. 23 lipca 2011 w Poraju Piosenkarz, którego nazwisko znajdziemy w każdej encyklopedii muzycznej. Rozpoczął swoją karierę w Polskim Radiu w Katowicach. Był największym idolem publiczności swoich czasów. Stopień jego popularności wyprzedzał epokę. Już w latach 50-tych wypełniał stadiony. Był porównywany do największych piosenkarzy świata, nazywany Wielkim Gniadym, Valentinem polskiej piosenki, bożyszczem kobiet. Charakteryzował go niepowtarzalny, ciepły, o wspaniałej barwie głos, niezwykła plastyczność i łatwość operowania d… dowiedz się więcej Janusz Gniatkowski ur. 6 czerwca 1928 we Lwowie zm. 23 lipca 2011 w Poraju Piosenkarz, którego nazwisko znajdziemy w każdej encyklopedii muzycznej. Rozpoczął swoją karierę w Polsk… dowiedz się więcej Janusz Gniatkowski ur. 6 czerwca 1928 we Lwowie zm. 23 lipca 2011 w Poraju Piosenkarz, którego nazwisko znajdziemy w każdej encyklopedii muzycznej. Rozpoczął swoją karierę w Polskim Radiu w Katowicach. Był największym idolem … dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
SŁYNNE MELODIE ŚWIATA NA KEYBOARD - Zeszyt 4Autor opracowania: Mieczysław NiemiraWydawnictwo Muzyczne Gama20 stron, format: 210 × 295 mm,Wydawnictwo Gama. Opracowanie Mieczysław Niemira. Oprócz zapisu nutowego dołączono zapis akordów oraz diagramy pokazujące sposób wygrywania akordów na klawiaturze. Spis utworów:BarkaCzarna MadonnaJingle BellsWalc (J. Brahms)Walc z operetki "Zemsta nietoperza" (J. Strauss)Preludium (F. Chopin)Most na rzece KwaiMenuet (L. Boccherini)Taniec chłopskiMarsz turecki (W. A. Mozart)Tango Bolero (J. Llossas)François (A. Karasiński)Uwertura do operetki "Lekka kawaleria" (Fr. Suppé)Polecamy także: zeszyt 1 oraz zeszyt 3
Rzeka Kwai. Podobno gdy wymiamy jej nazwę po naszemu – “KŁAJ”, Tajowie śmieją się pod nosem. KŁAJ po tajsku oznacza bowiem woła, zwierzę uważane w Tajlandii za najgłupsze. Tajowie wymawiają nazwę rzeki jako “KWEEE”. W zasadzie nic dziwnego, że się śmieją – u nas Kłaj też znajduje się na liście zabawnych nazw miejscowości, tuż obok geograficznie mniej lub bardziej odległych Wąchocka, czy Pcimia (przy czym jako Krakowianki z dziada pradziada Pcim nigdy mnie nie śmieszył 🙂 ) Wół, nie wół, Wąchock, nie Wąchock, rzeka Kwai to kawał rzeczyska! Ogólnie rzecz biorąc rozmiary rzek w Tajlandii przekraczają moje wyobrażenia o wielkości cieków wodnych. Wszystkie rzeki są tu po prostu ogromne! Taka sobie Kwai w hierarchii tajskich rzek jest może na miejscu polskiej Raby, ewentualnie Dunajca. A szerokości pozazdrościłaby jej Wisła w Płocku. Na dodatek z tak ogromnej rzeki mogę patrzeć na góry… w rankingu Polska – Tajlandia 0:1 🙂 Ok, biorąc pod uwagę dziwny system okablowania 1:1. Nasze zwiedzanie Tajlandii to zwiedzanie zdecydowanie komercyjne. Wobec tego oprócz możliwości zobaczenia miejsc, których podróżując samotnie nie zobaczylibyśmy, musimy liczyć się z atrakcjami, które niekoniecznie nas przekonują. Tak jak na przykład rejs tratwo-barako-restauracją. Płyniemy sobie spokojnie po rzece spożywając lunch, a pod sufitem wiszą ozdoby świąteczno-sylwestrowe (włączając w to srebrną kulę) mimo, że mamy właśnie kwiecień, stoliki przykryte są ceratą w niebieską kratę, a krzesła obleczono w weselne białe pokrowce i przewiązano czerwoną wstążką. Wieś tańczy i śpiewa. Istny Kłaj (z całą sympatią dla mieszkańców Kłaja). Na szczęście żarcie jak to w Tajlandii pyszne, a widoki wokół piękne! Wreszcie pokazały nam się jakieś góry – mówcie co chcecie, ale płaski krajobraz jakoś nigdzie mnie nie przekonuje. No może tylko w Holandii. Przy brzegach stoją zacumowane inne tratwy. Znów widać, że to koniec sezonu – poza naszą barką na rzece nie ma nikogo. Przypuszczam, że w styczniu, czy lutym barki płyną jedna obok drugiej. Wszyscy chcą skorzystać z tej atrakcji i podpłynąć pod jeden z najsłynniejszych mostów świata. Tajskie dzieci właśnie mają wakacje. Nasze pojawienie się w pobliżu przerywa im zabawę. Nie wiem kto jest bardziej zapatrzony – my w nich, czy one w nas. Kilku chłopców w strojach piłkarskich przysiadło na brzegu, kryjąc się przed słońcem na skrawku cienia. Wokół panuje niemiłosierny upał. Dobrze, że lekka bryza znad rzeki daje pewne orzeźwienie. Od środka orzeźwia nas Chang – tajskie piwo, dostępne również w Polsce w Lidlu 😉 Zdecydowanie lepiej smakuje jednak w Tajlandii – typowy sikacz z gorącego kraju. Postawiłabym je na jednej półce z hiszpańskim San Miguelem, który na plaży pod Barceloną smakował wyśmienicie, a w Krakowie okazał się zabarwioną na żółto wodą. Tajlandia na każdym kroku pokazuje nam swoje odmienne oblicza. Rozpadające się chaty, sklecone z byle czego… A tuż obok oszałamiające przepychem ogromne świątynie. Pierwszy raz jestem w kraju o tak niesamowitych kontrastach. Życie na rzece rządzi się swoimi prawami. Przyłapuję kelnerów na zmywaniu naczyń w wodzie zaczerpniętej prosto z rzeki… To ten moment, gdy człowiek zaczyna żałować, że nie wziął ze sobą flaszki wódki w celach dezynfekcyjnych (w Egipcie kieliszek rano i wieczorem uchronił nas przed zemstą faraona 🙂 ) Do wody wpuszcza się tu bowiem wszystko to co niepotrzebne. Zupełnie jak w Polsce. Tajlandia – Polska 2:2. Płyniemy, płyniemy, nic się nie dzieje… Wreszcie! Za zakolem rzeki pojawia się długo wypatrywany przez nas most! Most… jak most. Kolejowy. Kilka przęseł. Metalowa konstrukcja. Z głośników płynie charakterystyczne gwizdanie – ścieżka dźwiękowa z filmu. Aż wstyd się przyznać, ale chyba nigdy nie obejrzałam go w całości. Trzeba będzie nadrobić zaległości przy najbliższej okazji. Obok mostu muzeum wojenne. Do jego odwiedzenia zachęca wyjęty żywcem z epoki śmigłowiec i samolot. Helikopter kojarzy mi się z serialem MASH – specjalistą w dziedzinie lotnictwa na pewno nie jestem 🙂 Po drugiej stronie mostu stoi chińska świątynia. Chińczycy stanowią sporą mniejszość w Tajlandii – bardzo prężną, dość dobrze sytuowaną. Wzrok przykuwa ogromny posąg stojący tuż przed świątynią. Kręcimy się po nabrzeżu, przechodzimy po moście na drugi brzeg rzeki Kwai. Podobno dwa razy dziennie przejeżdża tędy pociąg. Będąc akurat na moście trzeba się wtedy schować na jednym z kilku balkoników. Na szczęście my przed pociągiem uciekać nie musimy. Czy pisałam już, że jest potwornie gorąco? Termometry pokazują około 50 stopni… Dla Europejczyka ukrop niewyobrażalny. Spacerowanie po metalowym moście w takiej temperaturze to szaleństwo. Ten upał pozwala nam lepiej zrozumieć, dlaczego budowa kolei pochłonęła tyle ofiar. No właśnie… my tu na wakacjach, a przecież przy budowie trasy kolejowej, której częścią był most, pod bestialskim nadzorem Japończyków zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Mówi się, że każdy podkład kolejowy to jedno życie. Most powinien być symbolem tragedii, a jest komercyjną ciekawostką… wstyd mi, że sama dałam się na to złapać… Niestety, mam wrażenie, że niewielu turystów odwiedzających to miejsce ma świadomość tego co się tu działo. Ludzie, w tym my, traktują most na rzece Kwai jako punkt programu do zaliczenia, kilka zdjęć, spacer na drugi brzeg i czym prędzej do klimatyzowanego autokaru. Dlatego właśnie warto odwiedzić muzeum kolei w Kanchanaburi – tam można nieco lepiej zrozumieć rozmiar japońskiego bestialstwa. Ale o tym już innym razem…
Strona główna Filmy Most na rzece Kwai Zwiastuny Most na rzece Kwai Most na rzece Kwai Oficjalny zwiastun / trailer nr 1 The Bridge on the River Kwai19572 godz. 41 żołnierze w niewoli mają zbudować dla Japończyków most. Ich dowódca, chcąc udowodnić wyższość moralną i techniczną Brytyjczyków, osobiście nadzoruje przebieg HoldenAlec Guinness
Dwie godziny drogi od Bangkoku, w niewielkiej miejscowości Kanchanaburi położonej w samym sercu dżungli, wznosi się jeden z najsłynniejszych mostów świata. Dramatyczna historia jego budowy stała się znana za sprawą oscarowego dzieła Davida Leana. Oto most na rzece Kwai – symbol II wojny światowej na Dalekim Wschodzie i japońskich zbrodni wojennych. Dzieje budowy Kolei Tajsko-Birmańskiej, powszechnie znanej jako Kolej Śmierci, to jedna z najczarniejszych kart II wojny światowej w Azji Południowo-Wschodniej. Dramatyczna historia zainspirowała francuskiego jeńca Pierre’a Boulle do napisania powieści „Most na rzece Kwai”. Na jej podstawie w 1957 r. David Lean nakręcił jeden z najlepszych dramatów wojennych wszech czasów, który zdobył siedem Oscarów i stał się klasyką wojennego kina. Dzięki niemu cały świat dowiedział się o tragicznych losach alianckich jeńców wojennych wziętych do niewoli przez Japończyków. Niestety ich losy były o wiele bardziej tragiczne niż zostało to przedstawione w filmie (który notabene nakręcono na Sri Lance, a nie w Tajlandii). Ani powieść, ani film, nie wspominają także, jak wielu azjatyckich robotników straciło życie przy budowie kolei… Budowa Kolei Śmierci rozpoczęła się w czerwcu 1942 r. Japończycy, którzy już na początku wojny kontrolowali duży obszar Azji Południowo-Wschodniej, zaczęli przygotowywać się do ataku na Indie Brytyjskie. Kiedy działania aliantów prowadzone w okolicy Singapuru i cieśniny Malakka zablokowały drogi morskie w tym rejonie, Japończycy przystąpili do budowy monumentalnej linii kolejowej, która miała mieć kluczowe znaczenie dla szybkiego transportu wojsk, broni i amunicji z Tajlandii do wojsk japońskich stacjonujących w Birmie. W czasie największego wykorzystania kolei Japończycy wysyłali dziennie średnio 6 pociągów dostarczających zaopatrzenie i wojska na birmański front. fot. Linia kolejowa o długości 415 km miała połączyć Bangkok w Tajlandii i Rangun w Birmie. Czas budowy kolei, która biegła serpentynami przez dżunglę i przełęcze górskie obliczono na pięć lat, ale Japończycy wydali rozkaz, by linia kolejowa została ukończona w ciągu… 12 miesięcy! (w rzeczywistości trwała 16 miesięcy, do października 1943 r.). Do budowy 260-kilometrowego odcinka w Tajlandii jako siłę roboczą wykorzystano 60 tys. alianckich jeńców wojennych oraz 250 tys. robotników z Azji. źródło: Aby zbudować linię kolejową więźniowie karczowali dżunglę i przebijali tunele przez skały, budowali nasypy, kładli trakcje i wznosili mosty. Najtrudniejszym odcinkiem była budowa torów przez przełęcz Hellfire Pass, 80 km od Kanchanaburi. Przez 18 godzin na dobę jeńcy wykuwali w litej skale tunel przy pomocy prymitywnych narzędzi. W świetle pochodni oświetlających miejsce pracy wyglądali jakby znaleźli się w czeluściach piekła, stąd nazwa tego odcinka: „Przejście Ognia Piekielnego”. fot. Zoe Goodacre – CC Niewolnicza, nadludzka praca, głodowe racje żywieniowe i spartańskie warunki sprawiały, że liczba ofiar lawinowo rosła z dnia na dzień. W dodatku gorący i wilgotny klimat sprzyjał rozwojowi malarii, cholery i dyzenterii. Japończycy traktowali jeńców przedmiotowo – niczym wymienialne narzędzia pracy. Najtrudniejsze odcinki budowano kosztem jednego życia za jeden kolejowy podkład… Stąd właśnie wzięła się nazwa „Kolej Śmierci”… Na trasie Kolei Śmierci zaplanowano około 300 wiaduktów, estakad i mostów. Jednym z nich był most na rzece Kwai o numerze 272 i długości 346 m, który przeszedł do legendy za sprawą wspomnianego już słynnego dramatu wojennego. Stalowe elementy mostu sprowadzano z Jawy i montowano przy użyciu bloków i lin. Jednak budowla uwieczniona w powieści i w filmie znajdowała się nieco dalej na północ i dziś już nie istnieje. Most, który stanowił kluczowy punkt linii kolejowej, został zbombardowany przez amerykańskie lotnictwo 2 kwietnia 1945 r. Most na rzece Kwai, który dziś oglądamy, wsparty na masywnych filarach, z charakterystycznymi łukowatymi przęsłami po bokach i kanciastymi pośrodku, to rekonstrukcja, odbudowana w ramach reparacji wojennych przez Japończyków. Do słynnego mostu dopłynęłam tratwo-restauracją holowaną przez łódź motorową. Rejs po rzece Kwai trwa niecałą godzinę i prowadzi przez malowniczą okolicę. Ścieżka dźwiękowa z filmu, z charakterystycznymi gwizdami, która nagle rozbrzmiała z głośników na tratwie to znak, że dopływamy do azjatyckiego pomnika II wojny światowej. Po moście zawsze spaceruje mnóstwo turystów. Ale uwaga, dwa razy dziennie przejeżdża tędy pociąg! Jeśli właśnie znajdujecie się na torach, można schronić się na jednym z wielu balkoników umieszczonych między przęsłami. Każdego roku, na przełomie listopada i grudnia, odbywa się tu Festiwal na Rzece Kwai – huczne święto upamiętniające atak aliantów na most. Towarzyszy mu wspaniałe widowisko świetlne, któremu wtórują dźwięki muzyki, imitujące odgłosy nalotu bombowego. Spektakl jest bardzo popularny, dlatego miejsca trzeba zarezerwować z dużym wyprzedzeniem. Liczbę ofiar głodu, chorób i wyczerpania podczas budowy Kolei Śmierci szacuje się na 16 tys. alianckich jeńców wojennych i 100 tys. cywili. Wielu ofiar nie udało się zidentyfikować. Niestety historia niewiele miejsca poświęca bezimiennym azjatyckim robotnikom… Na Cmentarzu Wojennym w Kanchanaburi spoczywa 6982 alianckich żołnierzy, głównie Holendrów, Brytyjczyków i Australijczyków. Ciała żołnierzy amerykańskich przeniesiono na cmentarz wojskowy Arlington w Waszyngtonie. Pieczę nad cmentarzem w Kanchanaburi sprawuje Komisja Grobów Wojennych Wspólnoty Brytyjskiej i trzeba przyznać, że robi to doskonale. Nekropolia jest wyjątkowo zadbana, trawniki idealnie przystrzyżone, a proste, identyczne tablice nagrobkowe lśnią w blasku słońca. Można w zadumie pospacerować między rzędami grobów i przyjrzeć się napisom na pamiątkowych tablicach. Widnieją tam nazwiska, daty, nazwy oddziałów, gdzieniegdzie leżą chorągiewki. Większość żołnierzy nie miała więcej niż 30 lat… Tam, gdzie brakuje nazwiska, wyryto tylko słowa: „Człowiek, który oddał życia za kraj”… Niestety azjatyccy robotnicy nie zostali w taki sposób upamiętnieni… Tuż obok cmentarza jenieckiego mieści się Muzeum Kolei Tajsko-Birmańskiej. Muzeum wykorzystuje techniki interaktywne, dioramy i makiety prezentujące model trasy Kolei Śmierci w dolinie rzeki Kwai, zdjęcia z budowy linii kolejowej, makietę szpitala obozowego, czy też eksponaty, listy do rodzin i inne pamiątki przekazane przez byłych więźniów (w muzeum nie wolno robić zdjęć). By uzmysłowić sobie piekło tamtych czasów warto odwiedzić także Muzeum Wojenne JEATH założone w 1977 r. na terenie kompleksu świątynnego Wat Chai Chumphon. Nazwa muzeum to skrót od pierwszych liter krajów, których obywatele budowali Kolej Śmierci: Japonia, Anglia (England), Australia/Ameryka, Tajlandia, Holandia. Na muzealną ekspozycję składają się przedmioty codziennego użytku, wzruszające listy do rodzin, szkice i obrazy przedstawiające katorżniczą pracę oraz tortury, jakim poddawali jeńców Japończycy. Eksponaty zostały umieszczone w trzech bambusowych chatach, które odzwierciedlają spartańskie warunki życia oryginalnego obozu jenieckiego. Muzeum JEATH nie należy mylić ze znacznie nowszym i prywatnym Muzeum II Wojny Światowej (World War II Museum) mieszczącym się tuż obok mostu, którego ekspozycja ma ponoć niewiele wspólnego z wojną i nie jest godna uwagi. Przejazd fragmentem Kolei Śmierci jest dziś atrakcją turystyczną. 77-kilometrowa trasa wiedzie z Kanchanaburi do stacji Nam Tok. Ja przejechałam krótszy odcinek: z Wang Pho do Thakilen. Podróż nie trwa długo, jednak, gdy mamy w pamięci tragiczną historię tej kolei, wywołuje duże emocje. Niewygody pociągu trzeciej klasy (drewniane siedzenia i wentylatory zamiast klimatyzacji) rekompensują wspaniałe widoki za oknem. Bo, paradoksalnie, okupiona życiem tysięcy ludzi trasa jest bardzo malownicza, droga wije się przez środek gęstej dżungli i wzdłuż doliny rzeki Kwai. fot. calflier001 – CC W pociągu panuje radosny gwar, błyskają flesze aparatów, trudno oprzeć się wrażeniu – podobnie jak na słynnym moście – że ludzki dramat miesza się tu z komercją… Przejeżdżając tą trasą pozwólmy sobie na chwilę zadumy nad losem ludzi, którzy za linię kolejową zapłacili najwyższą cenę… Pozostając w kręgu tych tragicznych wydarzeń polecam także film „Droga do zapomnienia” (The Railway Man) – opartą na faktach historię byłego więźnia obozu jenieckiego (w tej roli Colin Firth) pracującego przy budowie Kolei Śmierci, który wyrusza do Tajlandii na poszukiwanie swojego dawnego oprawcy. Część scen filmu rozegrała się w Kanchanaburi. Po wizycie w tym miejscu film nabiera szczególnego znaczenia… (Visited 2 666 times, 1 visits today)
most na rzece kwai nuty